Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 54
Pokaż wszystkie komentarzeSkoro nie ASO ma serwisować nasze motocykle - to może również salony nie powinny ich sprzedawać? Bo w sumie z części też można samemu sobie złożyć... 3 przygody z ASO na wylocie z Gdańska na Elbląg i każda gorsza od poprzedniej... nie wykrycie wyrobionego łożyska w tylnym kole, luźne zatyczki przy hamulcach, niedokręcona końcówka do komputera itd. itp. ASO zaprzyjaźnionej firmy związanej z cytrusami : luźno wrzucony filtr do airboxa, uśmiech uścisk dłoni i w trasę...u kolegi spalony komputer po regulacji zaworów. Mam jedno pytanie: czy ASO to fachowcy czy sabotażyści??? Jedna porada: za Odrę lub samemu się uczyć, siebie można być pewnym.
Odpowiedzniestety również należę do osób, które po swoim doświadczeniu nigdy nie oddadzą ani motocykla, ani samochodu do ASO. Robię wszystko samemu, ewentualnie do znanego, zaprzyjaźnionego warsztatu mojego sąsiada (dobrze, że mam takiego). Jeśli ktoś upiera się przy ASO - to tylko u Niemców! TAK! Szybciej, solidniej i ..(uwaga, bo tu się można mocno zdziwić).. TANIEJ!! Ale niestety, trzeba język znać. Choć czasem pracują tam również Polacy (nie należy się zrażać!!). Ceny serwisów motocyklowych ASO w Polsce to paranoja, często te same czynności na motocyklu są znacznie droższe niż w samochodzie! Co jest nienormalne, przecież motocykl znacznie łatwiej i szybciej się obrabia niż samochód - wiem z własnego doświadczenia, bo sam dużo grzebię.
Odpowiedz